Luty 2010
Modlitwa dialogu –
Liturgia godzin i Eucharystia modlitwą Chrystusa i Kościoła
Słowo bł. Honorata
Jaka dziwna słabość! Póki strach jest, i gorąca modlitwa i ochota do poprawy, i gotowość do przyrzeczeń, jedna wieść odkładająca tylko trwogę już osłabia ducha i gnuśność powraca (ND 334).
Tradycja franciszkańska
Mąż Boży zatrzymał się ze swoimi towarzyszami w opuszczonej szopie w pobliżu Asyżu, w której żyli według zasad świętego ubóstwa, wiele pracując i znosząc wiele braków, starając się odżywiać bardziej chlebem płaczu (Ps 80, 6) aniżeli chlebem obfitości. Poświęcali się tam nieustannie modlitwom, oddając się raczej modlitwie myślnej, a nie ustnej – nie mieli bowiem jeszcze ksiąg kościelnych, aby śpiewać liturgiczne modlitwy dnia. Zamiast tych ksiąg rozważali dniem i nocą księgę krzyża, ciągle się w nią wpatrując, pouczeni przykładem i słowami Ojca, który ustawicznie mówił im o krzyżu Chrystusowym. Gdy zaś bracia prosili, aby nauczył ich się modlić, powiedział: „Gdy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze nasz (Mt 6, 9; Łk 11, 2) i «Wielbimy Cię, Chryste, we wszystkich Twoich kościołach, które są na całym świecie i wysławiamy Cię, ponieważ przez Twój święty krzyż odkupiłeś świat»". Uczył ich także wielbienia Boga we wszystkich i na podstawie wszystkich stworzeń, a szczególnie oddawania czci kapłanom, jak również zdecydowanego zawierzenia prawdom wiary i szczerego ich wyznawania, według tego jak wierzy i naucza Kościół Rzymski. Oni zaś wiernie zachowywali pouczenia świętego Ojca i pokornie padali na twarz przed wszystkimi kościołami i krzyżami, które mogli zobaczyć chociażby tylko z daleka, modląc się tak, jak nauczył ich sługa Chrystusa (1Bon 4, 3).
Słowo Boże
Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą (Rz 8, 26-27).
Nauczanie Kościoła
W istocie, Duch Święty ukazany jest, zwłaszcza w nauczaniu św. Pawła, jako sprawca chrześcijańskiej modlitwy. Przede wszystkim dlatego, że skłania do modlitwy. To On wzbudza potrzebę i wolę Chrystusowego nakazu „czuwajcie i módlcie się”, zwłaszcza w chwilach pokusy, bo „duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26,41). Echo tego wezwania słychać w słowach z Listu do Efezjan: „Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii” (Ef 6,18-19). Paweł uznaje, że dzieli kondycję ludzi potrzebujących modlitwy, by mogli oprzeć się pokusie, by nie padli ofiarą własnej ludzkiej słabości i by potrafili sprostać misji, do której zostali wezwani. Ma stale w pamięci i czasem odczuwa w sposób niemal dramatyczny otrzymane zadanie: być w świecie, a zwłaszcza wśród pogan, świadkiem Chrystusa i Ewangelii. Wie zarazem, że to, co ma czynić i mówić jest także i przede wszystkim dziełem Ducha prawdy, o którym Jezus powiedział: „z mojego weźmie i wam objawi” (J 16, 14). Ponieważ do Chrystusa należy to, z czego Duch bierze, by Go otoczyć chwałą poprzez misyjne głoszenie Ewangelii, człowiek może pełnić tę misję pod warunkiem, że przeniknie w sferę relacji między Chrystusem a Jego Duchem w tajemnicy jedności z Ojcem. W tę komunię włącza go modlitwa wzbudzona przez Ducha (Jan Paweł II, Katecheza, Katecheza, 17.4.1991).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz