Pismo nie jest dla prywatnego wyjaśniania

Niech Pan błogosławi każdego kto czyta i skrutuje swoje serce z pomocą słowa Bożego

Szukajcie, a znajdziecie!

wtorek, 22 stycznia 2008

Fragment autobiograficzny?


Znamy je wprawdzie wszyscy, słyszymy o nich od kolebki, ale właśnie dlatego, żeśmy je tyle razy słyszeli, nie umiejąc jeszcze dziecinnym rozumem poznać całej ich doniosłości, stały się one dla nas rzeczą powszednią i nie wzbudzają już żadnego zaciekawienia.
Gdybyśmy je wszakże dokładniej rozumieli, historia ich nie wychodziłaby nigdy z rąk naszych i z pamięci, ale zatapiając się w niej ustawicznie, rozważalibyśmy ją zawsze z wielkim uniesieniem umysłu i najczulszym rozrzewnieniem serca.

Jeśli ten fragment można uznać za autobiograficzny, na co wskazuje forma "my", to mamy w nim spojrzenie Honorata na swoje dzieciństwo. Słuchał o Ewangelii, ale stała się dla niego nudna i nieciekawa, bo nie był w stanie zrozumieć jej doniosłości, jako dziecko. Być może, że jest to słabość ówczesnej katechezy, uczenia na pamięć niezrozumiałych dla dziecka formuł, ale może tutaj widać najwyraźniej jak potrzebni są ci co prosto opowiadają.
Czyż jest możliwe, aby dojść do takiego stanu zainteresowania, że historia Boża "nie wychodzi z rąk i z pamięci", że rozum i serce zawsze na świeżo odczytuje historię zbawienia? Ponadto ten fragment również wydaje się autobiograficzny, a zatem jeśli Honorat stawia to jako propozycję dla innych wyrastającą z przekonania opartego na fakcie własnego życia,to jest to możliwe. A z drugiej strony jak daleką drogę przebył nasz święty: od nudy do uniesieni i rozrzewnienia.

Brak komentarzy: